*oczami Laury*
Dzisiaj, kiedy wychodziłam z domu do szkoły, usłyszałam jak moja mama z kimś rozmawia przez telefon, więc zawróciłam i poczekałam aż skończy.
Ostatnio zauważyłam, że rozmawia coraz częściej.
- Mamo, z kim rozmawiałaś?
- Laura, Vanessa zdzwoniła i na ten weekend przyjedzie w odwiedziny.
-Serio? Myślałam że jest aż tak bardzo zajęta, przecież ona jest w ostatniej klasie liceum, no.. - powiedziałam bardzo sarkastycznie.
- Ohh Córciu, nie tęsknisz za siostrą? - Powiedziała to tak bardzo ciepło i mnie przytuliła.
-Nieee... Za jej zrzędzeniem? Wywyższaniem się? Jaka to ona świetna?? -wymieniałam zła. - a dlaczego w ogóle nie przeprowadziła się z nami od razu??
- Mówiłam Ci, chciała skończyć szkołę i zdać maturę w Anglii, przecież mieszka z ciocią - Powiedziała łagodnie mama.
-No cóż... - Nie zdążłam nic powiedzieć aż tu nagle zabrzmiał dzwonek do drzwi.
- Już idę..
W drzwiach stał Ross..
- Dzień dobry, Pani musi być mamą Laury.
-Tak dzień dobry, Laura ktoś do ciebie! - Mama odwróciła się i puściła do mnie oczko. Ehh..
Stanęłam jak wryta, nie spodziewałam się że on przyjdzie po mnie... Po kilku minutach dopiero wydusiłam cześć.
- Laura kim jest twój nowy znajomy? - To się zaczyna...
- To.. - zawahalam się - kolega Ross
- Przyszedłem, bo jesteśmy już spóźnieni.
- No tak już 7:45, zapomniałam, zagadałam się z mamą.
- Spoko - Powiedział luźno Ross.
- To może was odwiozę? - na jej twarzy zauważyłam uśmieszek, na pewno będzie się wypytywać.
- Dobrze - Powiedział Ross tak naturalnie, chyba nie wie, że czeka go fala pytań.
Kiedy byliśmy w drodze wiedziałam, że ta już układa sobie pytania.
Przez dłuższą chwilę była cisza, aż w końcu mama zaczęła te swoje przesłuchanie.
- To Ross chodzicie razem do klasy?
- Tak - chciała zadawać pytania dalej, ale na szczęście byliśmy już na parkingu..
- Jednak zdążycie jest 7:55
Cały dzień w szkole minął nudno, nie działo się nic ciekawego. Cały dzień spędzony w mundurku. Ahh...
Nigdzie nie widziałam Rossa, więc poszłam prosto do domu, a tam odrobiłam lekcje i zjadłam obiad..
Tak strasznie się nudziłam, więc postanowiłam przejść się po okolicy...
Zwiedzałam tak sobie miasto i gdy dotarłam do parku zobaczyłam coś. Po prostu, aż się we mnie gotowało, myślałam, że wybuchnę.
Tam był Ross!!! I z kim???!!!! Szlajał się z jakąś brunetką.. Cały czas się śmiali!!! Niby z czego!!! To napewno jego dziewczyna, ale dlaczego mi nie powiedział!! Fakt znaliśmy się dwa dni, no ale powinien.. Jeszcze nigdy nie byłam taka wściekła, ale może czy miałam prawo być zła? Przecież dopiero co się poznaliśmy a on zachowywał się tylko jak kumpel, może to ja oszalałam?
Już miałam iść do domu, kiedy mnie zobaczyli i zaczęli iść w moją stronę..
Po prostu cudownie!!! Może zdążę uciec? Ale czy masz czas? W sumie to już mnie widzieli..
- Hej Laura - Powiedział jakby nigdy nic.
- Hej - Odpowiedziałam dość chłodno.
- Co tu robisz?? - Zapytał zaciekawiony. A co cię to obchodzi?
A może chcesz wiedzieć gdzie mnie unikać?
- No tak chciałam się przejść.. - I znów sztucznie się uśmiechnęłam.
- Chciałbym ci kogoś przedstawić, to jest Zendaya - wskazał na brunetkę.
Dziewczyna podeszła, uśmiechnęła się, podała mi rękę i powiedziała miło mi
- Mnie również - moja uprzejmość była tak sztuczna, że myślałam że to zauważą, ale jednak nie.
- Laura, słuchaj jutro jest impreza, może chcesz iść?
- Yyy... Nie wiedziałam co powiedzieć, nie przepadam za imprezami, ale nie chciałam wyjść za sztywniarę - okey, zgoda a gdzie?
- Przyjadę po ciebie w sobotę o ósmej. - Dalej wymyśł jakąś wymówkę.
- Oo nie, w sobotę nie mogę przyjeżdża moja siostra - ucieszyłam się, że znalazłam wykręt i to na poczekaniu
- To zabierz ją ze sobą.. - W jego głosie był przebłyski nadzieji.
- Ehh, nie wiem czy będzie chciała..
-No trudno - powiedział trochę smutniejąc.
Już miał iść, ale krzyknęłam za nim. I po co? Głupia jestem.
- Ross, czekaj, jednak na pewno będę - Jego twarz od razu się rozweseliła.
- Super, będzie fajnie zobaczysz - puścił mi oczko i oboje poszli.
Miałam przeczucie, że jednak się myli.. A ja wciąż nie wiedziałam kim dla niego jest ta dziewczyna.
*********************************
Myślę, że nie jest aż tak źle. :)
Podobało się?
Dlaczego Ross nic nie powiedział, czy to jego dziewczyna, czy też nie? Dziwie się, ze Laura kiedy zobaczyła, że ci dwoje do niej idą nie zaczęła spieprzać. Może nie miała czasu. Nie ważne.
OdpowiedzUsuńHmm.. O tej ucieczce nie pomyślałam ;) fajny pomysł ;)
UsuńBrak mi słów!! Najlepszy blog!
OdpowiedzUsuńFantastic is history :)
OdpowiedzUsuńNajlepszy ����
OdpowiedzUsuńPerf 👍
OdpowiedzUsuń