poniedziałek, 8 lutego 2016

Rozdział 4

*Oczami Laury*


Byłam lekko zdziwiona, ale nie grzecznie by było nie odpowiadać. No cóż. Trudno, odpowiem jej. Niech stracę.

- Z Anglii - odpowiedziałam od niechcenia.

- Jesteś Brytyjką? - Pytała z zainteresowaniem. 

- Nie, urodziłam się w Los Angeles, ale potem za rok przeprowadziliśmy się do Anglii, gdzie mieszkaliśmy jakieś 3 lata, a potem poszło i non stop się przeprowadzaliśmy.

- Dużo podróżujecie? 

- Tak. - kiwnęłam głową.

- To fajnie - Przyznała 

- No nie zabardzo, ciągle zmieniam szkołę i przez to nie mam przyjaciół. - zrobiło mi się wtedy okropnie przykro, a Zendaya przytuliła mnie.

-Współczuję - było widać, że mówi szczerze. Wtf, o co jej chodzi? 

Druga część rozmowy tak świetnie się kleiła jakbyśmy były najlepszymi przyjaciółkami. Śmiałyśmy się i było naprawdę fajnie, aż się zdziwiłam ile mamy wspólnych zainteresowań.
Gdyby to nie była dziewczyna Rossa, mogłybyśmy się przyjaźnić, ale ze jest więc nawet nie ma mowy. 

Nagle mój telefon zawibrował. Na wyświetlaczu zobaczyłam, że to był SMS od Rossa.

- Chyba zostałyśmy same

- Dlaczego? 

- Dostałam SMS-a od Rossa, napisał mi, że musiał pilnie wyjść i już zapłacił za wszystko więc też możemy iść.

- Ooo, no to okey, chodźmy.

- Okey

Gdy wyszłyśmy i miałyśmy iść w inne strony, Zendaya odwróciła się nagle.

- Laura? - Zapytała niepewnie.

- Tak?

- Może tak przespacerowałybyśmy się?

- Zgoda - Nie miałam siły na wymyślanie jakichkolwiek wymówek. W sumie nic mi się przecież nie stanie. 

Na początku byłam trochę nie pewna odpowiedzi, ale okazało się fajnie.
Brunetka pokazała mi prawie cały Nowy Jork. Śmiałyśmy się dużo i rozmawiałyśmy o wszystkim.
Zobaczyłam Statue Wolności.
Jechałam nawet metrem.
O dziwo, naprawdę dobrze się bawiłam.
Byłam lekko zdziwiona, że jest dla mnie taka miła. Hmm... A może tylko taką udaje, żeby uśpić moją czujność i uderzy kiedy się nie będę spodziewać?! Tak to możliwe. Widziałam już nie raz takie rzeczy. Niee, to głupie. Nie gram przecież w filmie. A nie każdy kto jest miły musi mieć złe zamiary. Prawda? Prawda! Ale lepiej będę ostrożna.

Dochodziła godzina 18:00 więc postanowiłam zaprosić Zendaye do siebie do domu.

Weszłyśmy do domu i zjadłyśmy kolację, a mama co chwila zadawała pytania. Cieszyła się, że tydzień nie minął a mam dwóch znajomych. To chyba mój rekord. 

Po kolacji poszłyśmy do mojego pokoju.

- Masz bardzo fajny pokój - powiedziała rozglądając się wokół.

- Dzięki.

- która godzina? 

- 19:30 

- Mamy pół godziny, mama powiedziała, że przyjedzie po mnie o 20:00

- Dobre i tyle - zaśmiałam się.

- Tak - odpowiedziała uśmiechem.

- To czyli jesteś w drugiej klasie? Masz 18 lat tak? 

- Tak, chodzimy do tego samego liceum.

- To fajnie.

- Od kiedy znacie się z Rossem? - Nie wiem dlaczego o niego zapytałam.

- Jej. No dość długo. Niemal, że od przedszkola. - zaśmiała się. 

- To rzeczywiście długo - przyznałam.

- Wiesz możemy zostać i my najlepszymi przyjaciółkami i pewnie tak będzie, bo Ross jeszcze nigdy nie zaprosił nikogo na pizze z nami po 3 dniach znajomości. 

- To było by świetnie. - Uśmiechnęłam się do niej. Nie było to do końca szczere. Nie lubiłam jej zbytnio.

- A masz jeszcze jakichś przyjaciół? 

- Koleżanki z klasy i tych co byli dziś z nami na pizzy.

- A rodzeństwo Rossa?

- To są tacy no dobrzy znajomi.

- Ma trójkę rodzeństwa? - Tak, po prostu pamiętam każde jego słowo.

- Tak, dwóch braci i siostra.

Postanowiłam w końcu zapytać, rozmowa było spoko, to czemu by nie? Zebrałam się w sobie i zapytałam.

- Zendaya? - wciąż nie byłam pewna mojego pytania. 

- Tak?

- Od kiedy jeście razem? - Moje serce waliło tak mocno.

- co?? Że my? Czyli kto??? - Zrobiła wielkie oczy.

- No ty i Ross.

- O matko!!! - Zendaya tak się zaczęła śmiać, że czułam się jak idiotka. 









******
Podobało się?  Skomentuj.
Przepraszam, że taki krótki następny będzie dłuższy :)

8 komentarzy:

  1. Znalazłam tego bloga przez FB.
    I jestem zadowolona.
    Naprawdę mi się podoba.
    Ej, to nie jest krótkie.
    Widziałam krótsze (u mnie na blogu)
    Czekam na next!
    Buziaczki<3

    P.S. Zapraszam do siebie http://anormalgirlrydel.blogspot.com/
    http://canitasteyourlipsagine.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej!
    Rzadko kiedy komentuję blogi. Najczęściej nie mam czasu, ale teraz zrobię wyjątek.
    To jest naprawdę świetne <3 Bardzo mi się podoba. Czekam na następny i zapraszam na swój : http://canyoulovemeagainrikerff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy czytałam, że Laura mówiła, że Zendaya jest miał, a potem zaczęła podejrzewać, że może chce uśpić Lau czujność na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę wspaniały blog ����

    OdpowiedzUsuń

Kontakt :)

Hej, macie jakieś pytania?
Chcecie czegoś się dowiedzieć?
E-mail:
zakrecona.pozytywnie17@gmail.com