*Oczami Laury*
Śmiała się tak z kilka minut, a mnie już to zaczynało powoli denerwować.
- Czyli nie jesteście razem?
- Nie głupolu - cały czas się tak śmiała, że myślałam że zaraz pęknie.
- Bo ja myślałam, że tak... no bo te spacery i śmiechy i w ogóle to wszystko.
- Przyajźnimy się od przedszkola, Ross nigdy nie będzie dla kimś więcej niż tylko najlepszym przyjacielem.
- Naprawdę? - ups, chyba zauważyła tą nadzieję.
- Tak - jużchciałam o coś zapytać, ale nagle do pokój weszła mama Zendayi.
- No to do zobaczenia Laura - podniosła się i wyszła z mamą.
- Cześć.
Kiedy Zendaya poszła, zaczęłam sobie wszystko układać w głowie, czyli Ross nie ma dziewczyny. Więc jest szansa.
Siedziałam i rozmyślałam bardzo dużo i zanim się spostrzegłam była już 23:00 więc postanowiłam pójść spać.
Następnego dnia kiedy się już obudziłam był czwartek kolejny dzień przybliżający do tej imprezy. Po mimo tego, że wiem iż Ross nie ma dziewczyny, to miałam dziwne wrażenie, że nie potrzebnie się zgadzałam a w dodatku miałam wziąć siostrę i po co mi była ta wymówka? Zjadłam szybko śniadanie i poszłam do szkoły. Po drodze szłam cały czas się uśmiechając. Miałam w głowie cały czas słowa Zendayi "Jesteśmy tylko przyjaciółmi"
Nagle gdy szłam tak zamyślona, wpadłam przez przypadek na jakąś blondynkę.
- Ojej, przepraszam
- Nic się nie.... Ej ja cię znam.
- Mnie? - byłam zdziwiona, ponieważ nie miałam pojęcia skąd ktoś kogo nigdy nie widziałam na oczy mnie zna.
- Tak
- Ale skąd?
- Jesteś Laura Marano?
- No tak, ale nic nie rozumiem
- Jestem Rydel Lynch - uśmiechnęła się i podała mi rękę
- Cześć. Czyli jesteś siostrą Rossa? - Czyli ona już o mnie opowiada wszystkim?
- Tak - przytaknęła.
- Ale skąd mnie znasz
- Ross cały czas o tobie gada. - Uśmiechnęła się szeroko do mnie
- Naprawdę? - tak bardzo zrobiło mi się miło na te słowa Rydel.
- No pewnie, powiedz podoba się w Nowym Jorku? - Zapytała mnie promieniejąc.
- Jest bardzo fajnie
- Cieszę się, a jak tam ogólnie atmosfera w szkole? Z moim bratem.- zachichotała
- No w szkole dobrze.
- A druga część pytania? - uśmiechnęła się i zaczęła poruszać brwiami....
- No wydaje mi się, że też.
- Podobało ci się na pizzy? Jak oceniasz znajomych Rossa? - Co to przesłuchanie?
- Są bardzo fajni i mili. - Nie znałam ich dobrze, więc nie powinnam mówić o nich źle.
- Tak, a poznałaś Calluma? - Wybuchnęła śmiechem.
- Tak, a co?
- Heh, nic poczekaj jeszcze trochę.
- Heh, okey.
- A ty zapewne idziesz do szkoły?
- Tak, a ty gdzie chodzisz do szkoły? Ile masz w ogóle lat?
- Jestem starsza od Rossa o dwa lata i chodzę do ostatniej klasy.
- Ale nie do tego samego liceum?
- W tym samym
-Naprawdę? - zdziwiłam się.
-Tak - kiwnęła głową twierdząco.
- Jej, czemu nie wiedziałam? A reszta?
- Riker studiuje, ma 21 lat, a Rocky ma 18 i też chodzi do tego samego liceum.
Wiesz szkoła jest ogromna i normalne, że nie wiedziałaś nikogo.
Hmm która to godzina?
Idziemy razem do szkoły?
-Pewnie - uśmiechnęłam się do niej, co ta odwzajemniła.
Rydel wydaje się być miła. Mogłabym się z nią zaprzyjaźnić. Jej w ciągu ostatnich dni mam więcej przyjaciół niż przez całe moje życie. Ten Nowy Jork jest naprawdę świetny.
Kiedy doszliśmy już do szkoły. Ross stał przy wejściu lekko zdziwiony.
-Rydel co ty robisz? - jego mina na nasz widok była bezcenna.
-Idę do szkoły, nie widzisz? - odpowiedziała sarkastycznie.
-No widzę, ale..
-Poznałam Laurę, miałeś rację brat, jest fajna. - Widziałam jak Ross się poczerwienił i puścił jej spojrzenie nie żyjesz.
-Dobra, dzwonek chodźmy.
Nie minęła pierwsza lekcja, a dyrektor zwołał wszystkich na apel. Okazało się, że są problemy techniczne i lekcje mamy odwołane.
- Hej Laura, - zawołał za mną Ross.
- Tak?
- Może chciałabyś wpaść do mnie do domu, no i spędzilibyśmy trochę czasu razem i poznałabyś moich braci.
- Zgoda - tym razem, odpowiedziałam bez namysłu, no bo co tam.
Szłam tak z Rossem i Rydel do ich domu. Kiedy byliśmy na miejscu , nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Ich dom był tak ogromny jak pałac. Ohho on wyglądał jak pałac.
W środku było cicho, co oznaczało że nikogo jeszcze nie ma. Usiadłam na kanapie z Rossem i Rydel.
- Laura, Chcesz coś do picia?
- Nie dzięki.
- Ja idę, zaraz wracam - wtrąciła się Rydel i poszła na górę.
-Laura, słuchaj muszę powiedzieć Ci coś bardzo ważnego. - wyglądał na spiętego. To chyba naprawdę coś ważnego, oby to nie było nic złego.
- Słucham? - Powiedziałam lekko zdenerwowana.
- Okey, - przysunął się do mnie bliżej, tak, że siedział naprawdę blisko. – Więc ja....
********
Mam nadzieję, że wam się podobało.
Rozdział był może trochę nudny, ale następny będzie dużo lepszy :)
Mam nadzieję, że wam się podobało.
Rozdział był może trochę nudny, ale następny będzie dużo lepszy :)
Co!? W taki momencie zakończyć rozdział!? Obyś szybko dodała kolejny koleżanko. Co do całej tej historii jest ona fajna, ale mam pewną sugestie jak dajesz myślniki, ze oni coś mówią, a potem chcesz napisać np. zaśmiał się to nie pisz " tylko daj myślnik. Łatwiej się wtedy czyta i wygląda to bardziej estetycznie. To jest tylko moja rada, jak nie chcesz z niej skorzystać to nie ma problemu, to twoja historia i pisz sobie ją jak ci się tylko podoba. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział :*
OdpowiedzUsuńW takim momencie przerwać rozdział mam nadzieje, że dodasz szybko jakiś rozdział i dowiem się co chciał powiedzieć jej Ross.
Czekam na następny
A i zapraszam do mnie
pamietnik-rossa-lyncha.blogspot.com
Cudowny rozdział :*
OdpowiedzUsuńW takim momencie przerwać rozdział mam nadzieje, że dodasz szybko jakiś rozdział i dowiem się co chciał powiedzieć jej Ross.
Czekam na następny
A i zapraszam do mnie
pamietnik-rossa-lyncha.blogspot.com
Postaram się dodać szybko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze :)
Świetny rozdział! :D
OdpowiedzUsuńAkcja zaczyna się powoli rozkręcać
Zapraszam do mnie :-)
raura-juststayalive.blogspot.com
Historia o wilkołakach i wampirach :-)
Mam nadzieję, że wpadniesz ;-)
Taki moment i zakończyć rozdział? Szybko dawaj nexta
OdpowiedzUsuńKiedy oni w końcu będą razem?? Dawaj nexta :)
OdpowiedzUsuńNajlepszy blog na całym świecie :)
OdpowiedzUsuńWSPANIAŁY <3
OdpowiedzUsuńNajlepszy 😀
OdpowiedzUsuńCudny 😘
OdpowiedzUsuń