sobota, 5 marca 2016

Rozdział 14

*Oczami Rossa*

Rodzice wrócili dość późno. Zachowywali się bardzo tajemniczo i to za bardzo tajemniczo jak na nich. Powiedzieli nam, że rozmowę przełożymy na później, że mamy się nie przejmować, bo wszystkiego dowiemy się w swoim czasie. Kurde no! raz mówią, że chcą nam coś powiedzieć raz, że dowiemy się w swoim czasie. co oni do diaska ukrywają? Nic nie rozumiałem, to musiało być coś wielkiego. Cały dzień mijał mi strasznie wolno. Nic ciekawego nie robiłem, tylko tyle, że  cały wieczór spędziłem na oglądaniu telewizji. Kiedy rano się obudziłem, zupełnie nie chciało mi się wstawać. Z ledwością wstałem i zrobiłem to co zwykle. Po śniadaniu, wyszedłem z domu. Kiedy zaczęły się lekcje Laura w ogóle się do mnie nie odzywała. Nawet nie chciała na mnie spojrzeć. to bolało, ja nawet nic nie zrobiłem. Po lekcjach miałem iść do domu, ale zadzwoniła do mnie Zendaya żebym nie wychodził jeszcze, więc poczekałem.

*Oczami Rydel*


Zendaya pilnuje Rossa, żeby ten nigdzie nie poszedł, a ja muszę jeszcze zatrzymać Laurę. Na moje szczęście własnie wychodziła, ze szkoły. Podbiegłam do niej jak najszybciej.


-Laura! (podbiegłam zdyszana)

- Co się stało?
-słuchaj musisz ze mną wrócić na chwilę do szkoły.
-Po co?
-No...bo... ja zgubiłam telefon....i....musisz....mi...pomóc szukać...
-No okej (zgodziła się i razem wróciłyśmy do szkoły)

Stałyśmy koło kanciapy woźnego, ja szybko układałam sobie plan w głowie jak mam ją tam zamknąć.

-Ej, Laura ja chyba go tam zostawiłam (wskazałam na drzwi i otworzyłam)
-W kanciapie woźnego?? (była zdziwiona moimi słowami, no bo kto normalny gubi tam telefon?)
-Tak (kiedy Laura się nachyliła, wepchnęłam ją do środka i szybko zamknęłam drzwi)
-Rydel!!! Co ty wyprawiasz???!! (krzyczała dziewczyna, no niech ona przestanie, bo zepsuje cały plan)
-Emm, wybacz bo drzwi się zatrzasnęły i muszę iść po pomoc
-Dobra, byle szybko!

Teraz zostało tylko powiadomienie Zendai, że może przyprowadzić Rossa.
Zadzwoniłam i powiedziałam, że wykonałam swoją część planu. wkrótce brunetka przyszła z moim bratem.

-Rydel? co tu robisz?
-Nic, a co nie mogę tu być?
-Nie no, nie zabraniam ci, ale Zendaya co my tu właściwie robimy?
-Posłuchaj musisz zajrzeć do środka (szybko otworzyłam drzwi, a kiedy Ross się nachylił wepchnęłyśmy do tak jak Laurę zamykając drzwi)

Przybiłyśmy sobie piątki i się śmiałyśmy, że poszło po naszej . Słyszałyśmy jak oboje krzyczą, żeby ich wypuścić, ale oczywiście to zignorowałyśmy i poszłyśmy do domu, licząc na to, że nasz plan powiedzie się w stu procentach.

*Oczami Laury*

Byłam wściekła na wszystkich, jak one mogły? Chcą nas pogodzić? Na pewno nie! Siedzieliśmy przez kilkanaście sekund w milczeniu aż Ross się do mnie odezwał:

-Laura, słuchaj..
-Nie będę cię słuchać! Nawet nie próbuj.
-Ale proszę, daj mi chociaż 5 minut (bardzo mu na tym zależało więc no niech mu będzie)
-Masz 4 minuty.
-Dzięki, słuchaj to nie była moja dziewczyna. To była Courtney Eaton, psycholka, która ma obsesję na moim punkcie. Dostała nawet zakaz zbliżania się do mnie na 5 metrów. Niedawno wróciła z psychiatryka, jak widać twierdzi, że jej przeszło, ale jej nie wierzę. Uciekałem przed nią i dorwała mnie w parku. Chciałem dalej uciec, ale złapała mnie za ramię i wtedy powiedziała o wszystkim.

Słuchałam jak wryta i ani drgnęłam, po jego wyrazie twarzy wiedziałam, że mówi prawdę. Jaka ja głupia jestem, znowu to zrobiłam. Ubzdurałam sobie, że to jego dziewczyna. Czy ja jestem zazdrosna?

-Naprawdę?
-Tak, nie okłamałbym cię (podszedł i mocno mnie przytulił, odwzajemniłam to. Tak lubiłam kiedy mnie przytulał, mogłabym go nigdy nie puszczać. Kiedy się ode mnie już odsunął, poleciały mi łzy)
-co się stało?
-nic, ja po prostu.... głupio mi..
-że drugi raz się pomyliłaś?
-Drugi?
-Zendaya mi powiedziała (spojrzał na mnie tymi swoimi wielkimi oczami)
-Przepraszam..
-W porządku, wiesz to słodkie jak bardzo jesteś o mnie zazdrosna.. (uniósł jedną brew i spojrzał się na mnie znacząco)
-co?? ja zazdrosna? no coś ty.
-Właśnie, że jesteś zazdrosna (zaczął się podśmiewywać, no może trochę miał racji. No ciut byłam zazdrosna)
-No może trochę (pokazałam na palcach, że bardzo mało)

Ross śmiał się i pokazał na swoich palcach dużo więcej, kiedy oparł się o ścianę, niespodziewanie z szafki zaczęły spadać rzeczy razem ze szczotkami oraz mopami i momentalnie Ross wpadł na mnie. Byliśmy tak blisko siebie. On patrzył mi prosto w oczy. Nachylił się i chciał mnie pocałować, już prawie to zrobił, ale ktoś otworzył drwi. Do środka zajrzał woźny, bardzo zdezorientowany tym co się dzieje.  Cóż na pewno nie podziewał się nikogo. Zanim zdążył coś powiedzieć, wybiegliśmy ze szkoły. Przez większość czasu panowała grobowa cisza, aż w końcu Ross zaczął się śmiać.

-Co?
-Przyznaj, że to było śmieszne jaką miał minę kiedy nas zobaczył. (nadal się śmiał)
-Tak to było zabawne (śmieliśmy się razem)

Przez resztę drogi cały czas się śmialiśmy, ale nikt nie ruszył tematu, że w tym schowku Ross prawie mnie pocałował. Cyba nie wiedział jak to powiedzieć. Kiedy doszliśmy już do domu Lynchów, zaprosił mnie do środka. Wchodząc poczuliśmy na sobie kilka par oczu. Zendaya i Rydel siedziały i śmiały się.

-Dzięki, że nam pomogliście (powiedział ironicznie Ross)
-Miałyśmy to zrobić, potem (śmiała się Rydel)
-Ale pogodziliście się?
-Tak (uśmiechnął się do mnie Ross) to ja pójdę po coś do picia.

Kiedy wyszedł z pokoju, Rydel i Zendaya zaczęły mnie zasypywać tysiącami pytań.

-i co?
-co, i co?
-No pogodziliście się i..?
-i Ross prawie mnie pocałował.. (na ich twarzach wymalowały się uśmiechy)
-ale jak to prawie? (dopytywała się zendya)
-No prawie, bo wszedł woźny.
-Nie pomyślałyśmy się o nim...

Ross wszedł do pokoju ze szklankami z piciem, a dziewczyny ucichły.

-Co?
-Nie nic (pokręciła głową Rydel)



*****************************

No to koniec :)
Jednak napisałam rozdział. Powiem wam, że miałam usunąć bloga, przez pewne osoby z mojej klasy. Ale mam dobre przyjaciółki, które wybiły mi to z głowy :) No więc piszę dalej :)

Zapraszam was do obserwacji mojego bloga ;)

Komentujcie, każdy komentarz motywuję, do pracy :)

17 komentarzy:

  1. O matko boska!!! Ten rozdział jest niesamowity !!! <3
    Dobrze, że piszesz dalej :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że dalej piszesz bo piszesz najlepiej na świecie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętaj zawsze pisz i nie przejmuj się innymi :)
    Twój blog jest cudowny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętaj nie ma lepszego bloga od twojego :) <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział <3
    Ile się działo <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogę się doczekać kiedy w końcu oni będą razem. No, normalnie nie mogę <3
    Wspaniały rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały :) no po prostu nie mogę się doczekać kiedy dodasz nexta :D Jestem strasznie ciekawa jak się potoczy dalej historia :) <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny :)
    Z niecierpliwością czekam na nexta :*
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz wyjątkowego bloga :) Jeszcze takiego nie widziałam :) Może wspólna obserwacja? Jeśli zaczniesz daj znać u mnie , a ja się odwdzięczę :)
    http://catch-a-glimpse.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny rozdział!
    Jak mogłaś? Już prawie się pocałowali. Brakowało tylko ino ino. Ech... Jak jak chcę, żeby oni byli już razem. Przynajmniej się pogodzili.
    Czekam na next. :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję za komentarz oraz Obserwuję :)
    http://catch-a-glimpse.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję wam za wszystkie komentarze :)

    OdpowiedzUsuń

Kontakt :)

Hej, macie jakieś pytania?
Chcecie czegoś się dowiedzieć?
E-mail:
zakrecona.pozytywnie17@gmail.com