środa, 23 marca 2016

Rozdział 19

*Oczami Laury*

- Dobra Laura, gadaj co jest? - Zapytała Zendaya, robiąc te swoje wielkie oczy.
- A co ma być?
- Oj, proszę cię. Nie udawaj, że nic nie wiesz. Gadaj mi tu zaraz co jest z Rossem
- Tylko każdy szczegół - dodała Rydel,  puszczając oko.
- Nic nie jest, tylko przyjaźń - niestety
- Na serio? Myślałam, że jak spędzacie tyle czasu razem...
- Ale nie ma nic

Rydel i Zendaya to były moje pierwsze najlepsze przyjaciółki. Przegadałyśmy prawie całą noc. Śmiałyśmy się i gadałyśmy o wszystkim, dzieląc się swoimi sekretami. Późno poszłyśmy spać, dlaczego też późno wstałyśmy. No cóż, dziś ta impreza urodzinowa u Courtney. Nie ukrywam, że boję się tam iść. Z opowiadań wszystkich ona jest zdolna do wszystkiego. A może na serio się zmieniła? Może to tylko pozory?  Nie wiem. Dowiem się dzisiaj wszystkiego. Szykowałyśmy się do wyjścia. Była 12:00 więc miałyśmy jeszcze 2h. Kiedy byłyśmy już gotowe, musiałyśmy poczekać jeszcze na Rossa i Caluma, którzy mieli po nas przyjść. Gdy już przyszli, wszyscy ruszyliśmy. Szliśmy tak z dobre 30 minut. Mogliśmy wziąć taksówkę, ale nie myśleliśmy, że to będzie tak daleko. Przez całą drogę, rozmawialiśmy czy to na pewno dobry pomysł. W końcu doszliśmy do jej domu. Podeszliśmy do drzwi i staliśmy tak przez kilka minut, zastanawiając się czy na pewno wchodzimy. Calum podszedł i zapukał. Drzwi zaczęły się otwierać, a w nich ukazała się Courtney z Bellą. Uśmiechniętą szeroko, a zarazem chytrze. Znaczy tak przypuszczałam, że był to jej. Wbrew pozorom było tu naprawdę, ładnie. Podobały mi się porozwieszane balony, łańcuchy i na ściany na których było namalowane śliczne wzory. No i jeszcze ten wielki napis "Wszystkiego najlepszego Courtney".  Było tu dziwnie pusto. Wyglądało na to, że tylko my przyszliśmy. Czyżby tylko nas zaprosiła? Albo nikt nie chciał przyjść?

- No więc rozgośćcie się, a ja przyniosę wam sok. - Ruszyła do kuchni, a do nas podeszła Bella z bardzo przejętą miną.
- Słuchajcie, lepiej z stąd idźcie.
- Dlaczego? - Spytał Calum
- Ja nie mogę wam powiedzieć, ale posłuchajcie mnie i idźcie, bo... - Nie dokończyła zdania, bo wyszła Eaton z tacką soków. Postanowiła ją i powiedziała, żebyśmy się napili. Wszyscy popatrzeliśmy po sobie i kiedy nie widziała wylaliśmy je do roślinki, która stała za nami. Lepiej nie ryzykować....  Włączyła muzykę i zaczęła tańczyć. Tsaa... Taniec nie wychodził jej dobrze. Nagle poprosiła Rydel i Zendayę, żeby pomogły jej w kuchni. Były trochę nie pewne, ale poszły. Długo nie wracały co trochę zaczęło mnie martwić. Tak samo nasza psycholka i jej koleżanka. Też ich nie nie było. Poszłam ich szukać, bo w kuchni wcale ich nie było. Chodziłam pp całym domu i nic. Weszłam na górę i chciałam już krzyknąć ich imiona, kiedy usłyszałam coś naprawdę ciekawego.. Jakieś głosy dochodzące z pokoju. Prawdopodobnie Courtney. Stała tam z Thorne. To co usłyszałam naprawdę mnie przerosło.

- Musisz pozbyć się jeszcze Laury i Caluma rozumiesz?
- Ale Court to zły pomysł!
- Nie rozumiesz co mówię!!?? Ross będzie mój!!!

Wiec to prawda!!  Miałam rację! Chciałam zbiec na dół i powiedzieć o wszystkim, ale na moje nieszczęście, potknęłam się i wpadłam do pokoju. Wylądowałam centralnie przed nimi, które miały miny jakby zobaczyły ducha.Szybko wstałam i posłałam im mordercze spojrzenie.

- A więc to prawda!!  Nie ujdzie ci to na sucho!!
- Nie?  To patrz!!

Nigdy nie spodziewałabym się tego co zrobiła. Kopnęła mnie z całej siły w piszczel po czym, wepchnęła do jakiejś garderoby, zamykając drzwi na klucz.

- No teraz, nie przeszkodzisz mi w moim planie i wreszcie Ross będzie mój na zawsze - zaczęła się tak głośno śmiać, że myślałam, że zaraz pękną mi bębenki w uszach. Co ona miała na myśli Ross będzie mój na zawsze??  Musiałam się jakoś stąd uwolnić i go uratować. No miałam rację. Wiedziałam, żeby tu nie przychodzić. Kurde, no miałam rację, że coś planuje. No ale trudno. Teraz najważniejsze było, żeby się z stąd wydostać i uratować Rossa. Rozglądałam się i myślałam jak uciec. Nagle moim oczom ukazał się szyb wentylacyjny. Bez namysłu postanowiłam działać. Zrobiłam piramidę z ubrań, wyrwałam klatkę i weszłam do szybu. Co ja robiłam? Czołgałam się w szybie. Kiedyś nigdy bym się na to nie zdobyła. A teraz?  Nie sądziłam, że tak bardzo mi na nim zależy, że wejdę szybu wentylacyjnego, który nie wiedziałam gdzie mnie doprowadzi.

* Oczami Rossa *

Naprawdę się martwię. Rydel i Zendaya, poszły godzinę temu. Nie ma ich. Potem Laura poszła ich szukać. Też jej nie ma!  No i Calum, również jeszcze nie wrócił! Chciałem wstać i też zacząć ich szukać, kiedy przyszła Courtney. Podeszła do mnie, stanęła na przeciwko mnie i powiedziała coś co normalnie mnie rozwaliło.

- Rossy, nikogo już nie ma. Teraz jesteśmy tylko my i możemy być razem na zawsze!  - Przysunęła się do mnie, odsunąłem się od niej. Za każdym razem kiedy ja się odsuwałem, ona się przysuwała. Cały czas jej oczy były przerażające. Robiła je wielkie, jakby miały zaraz jej wyjść. Zaczynałem się jej bać!  Uciekałem, a ta za mną. Kiedy myślałem, że uciekłem, otworzyłem drzwi a ona stała przed nimi ubrana w suknię ślubną.

- No cześć kochanie! - cały czas krzyczałem.

To była naprawdę, jakaś wielka ganiani na. Pokazywała się na ścianie, w telewizorze i lustrze. Jak ona to robi!? Cały czas wrzeszczałem. Dobiegłem do wyjścia. Szarpałem za klamkę bez skutecznie. Odwróciłem się, a ona stała.

- Oj, nie ładnie tak uciekać przez panną młodą - pogroziła mi palcem i strzeliła we mnie jakaś strzałką. Musiała być jedna z tych usypiających, bo momentalnie zasnąłem.

Obudziłem się przywiązany do jakiejś deski na balkonie. Courtney stała obok mnie. Na przeciwko stały krzesła. Na których siedzieli przywiązani Calum, Zendaya, Rydel i nawet Bella.

- No Rossy, zaraz weźmiemy ślub i będziemy razem na zawsze.. - Miałem usta zaklejone taśmą więc tylko kręciłem głową przecząco, tak jak wszyscy. 

- No więc, tak na mocy badanej mi przez internet udzielę nam ślubu. 

Już myślałem, że to koniec. Że ta psycholka zrobi jeszcze gorszą rzecz. Nagle niespodziewanie Laura spadła na Courtney ze szczytu dachu. Tak się ucieszyłem na jej widok. 

- Ross wszystko dobrze? - Rozwiązała mnie i związaliśmy Eaton. 
- Laura tak się cieszę, że cię widzę - padliśmy sobie w ramiona i tuliliśmy się przez kilka minut.

Kiedy się od siebie odsunęliśmy, rozwiązaliśmy resztę i zadzwoniliśmy na policję. 

- Laura, jak się tu dostałaś? 
- Emm, no szybem wentylacyjnym - wszyscy się śmialiśmy pomimo tych wszystkich dzisiejszym wydarzeń. Siedzieliśmy i rozmawiałyśmy o tym całym dniu, co się wydarzyło, czekając na przyjazd policji...



*********************
No i jedna tajemnica rozwiązana. Dowiedzieliście się co knuła Courtney. 
Co myślicie o tym rozdziale? Teraz po tym rozdziale, będzie działo się jeszcze więcej :)

25 komentarzy:

  1. Cudny :) wow, naprawdę masz talent :) Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego taki krótki??? Nie rań mnie!! Weź lepiej dodaj szybko nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG, czego ja się tutaj dowiaduje. Miałaś wspaniały pomysł z tą Courtney :) To było takie cudowne kiedy Czytałam jak Laura na nią wpadła z szybu wentylacyjnego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest takie cudo :) wiedziałam że Courtney napewno coś knuje :)
    Genialny :)
    Zapraszam do mnie :)
    http://jortini-crazy-story.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  5. Perf :) już nie mogę się doczekać nexta :) ja chcę już Raurę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak strasznie mi się podoba ten rozdział :) czytałam z wielką uwagą :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest takie ZAJEBISTE!!! Ja chcę nexta i to w tej chwili :D

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest cudo :) dlaczego ty piszesz tak zajebiście? Masz mi tu zaraz pisać już następny rozdział bo jak nie to ci zapamie na mejlu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudeńko :) po prostu genialnie :) każdy rozdział lepszy od poprzedniego :) po prostu nie wyobrażam sobie nie czytać twojego bloga :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny rozdział :*
    Nie spodziewałam tego, ale wiedziałam ze cos z nią będzie nie tak.
    Czekam na następny :*
    A i zapraszam na mój
    pamietnik-rossa-lyncha.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. To jest takie wspaniałe :)
    Kocham ten blog :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy nowy rozdział?
    Wiem że dopiero co wstawiłaś, ale kiedy dodasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie wiem, nie zaczęłam go nawet pisać.ale myślę że tak w niedzielę :D

      Usuń
  13. Cudowny rozdział!
    Wiedziałam, że Courtney coś knuje. Ona na prawdę jest nienormalna. Ten moment, gdy Laura wyszła z szyby wentylacyjnego był świetny. Wyobraziłam to sobie. :)
    Czekam na next. :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudo <3 Kochana to jest świetne :)
    Ja chcę Raurę :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Najlepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Genialny rozdział :).
    http://fasionsstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Perfekcyjnie :)

    OdpowiedzUsuń

Kontakt :)

Hej, macie jakieś pytania?
Chcecie czegoś się dowiedzieć?
E-mail:
zakrecona.pozytywnie17@gmail.com