sobota, 16 kwietnia 2016

Rozdział 23

*Oczami Laury *

Nigdy w życiu, bym się tego nie spodziewała. Przede mną stał balon. Myślałam, że zabierze mnie na jakiś spacer czy coś, a tu patrzę stoi od tak sobie latający balon. W życiu bym nie pomyślała, że będą latać balonem.

- I jak? Podoba się niespodzianka? - uśmiechnął się i objął mnie od tyłu.
- Tak, będziemy tym latać?  - Zapytałam z ironią.
- Oczywiście - podniósł mnie i wsadził do środka. Po czym do mnie dołączył.
- Ale umiesz tym latać tak?
- Pewnie, a po za tym jesteśmy przywiązani do liny, więc daleko nie odlecimy - zapewniał mnie blondyn.

Lina, była bardzo długa. Wydawało mi, że ma jakieś 4-5 km. Kiedyś nigdy, nie wsiadła bym na motor, ani do balonu. Matko, co on ze mną robi. Ten człowiek mnie zmieniał. Dzięki niemu, byłam bardziej odważna i spontaniczna. Cały czas czułam jakbyśmy wynosili się coraz bardziej w górę. Coraz wyżej i wyżej. Ross zabrał gitarę i zaczął mi śpiewać tę piosenkę, którą dla mnie napisał "Steal your heart " to było takie słodkie i romantyczne. Nagle czułam, że naprawdę wynosimy się jakoś dziwnie wysoko. Blondyn spojrzał na mnie.

- Laura, emm nie chce cię straszyć, ale lina się urwała i tak jakby naprawdę lecimy. - Na jego słowa, uśmiech zszedł mi z twarzy.
- Że co? Zginiemy! - Zaczęłam panikować
- Nie, Uspokój się. Umiem wylądować. - uspokajał mnie Ross, kładąc ręce na moich ramionach. Jego dotyk bardzo uspokajał.
- No dobra

Lecieliśmy tak jeszcze z 40 minut, aż Ross w końcu wylądował. Sama nie wiem, gdzie dokładnie byliśmy. To było naprawdę strasznie daleko. Jeszcze nigdy tu nie byłam. Po chłopaku było widać, że sam też dokładnie nie wiem gdzie jesteśmy.

- Ross, przyznaj, że nie wiesz gdzie jesteśmy.
- Nie martw się, wiem - podrapał się po blond czuprynie. - Wykorzystamy to i urządźmy sobie piknik - mówiąc to wyjął koszyk i koc, który rozłożył na trawie.

Położył się na kocu i poklepał ręką puste miejsce obok siebie, żebym usiadła. Posłużnie, położyłam się obok niego, a on objął mnie ramieniem. Leżeliśmy tak przez dobre 15 minut. W końcu, zaczęliśmy "piknikować". Ross wziął naprawdę same najlepsze rzeczy. Sok owocowy, babeczki, owoce, ciastka i rurki z kremem. Nie jadłam dużo, bo tak naprawdę nie byłam głodna. I tak minęła godzina. Potem znowu położyliśmy się na kocu. Promienie słoneczne tak grzały, że wtulona w blondyna zasnęłam.

Kiedy się obudziłam, spojrzałam na wyświetlacz w telefonie, spałam jakaś godzinę. Spojrzałam na Rossa, on też spał. Podniosłam się, a on przetarł oczy i spojrzał na mnie.

- Która godzina?  - Zapytał zaspanym głosem.
- 17:30 powinniśmy wracać, nie wiemy jak daleko jesteśmy

Ross wstał i pozbieraliśmy wszystko.

- Zadzwonię do Rikera, żeby po nas przyjechał - wziął do ręki telefon, ale jego mina sugerowała, że nic z tego. - Kurde no, zasięgu nie mam tutaj, a ty?
- Też nie - wymamrotałam
- Czyli musimy iść na piechotę. - w jedną rękę wziął koszyk, a drugą złapał moją rękę.

Na początku było bardzo miło tak iść, spacerowaliśmy cały czas się śmiejąc. Ale po dwóch godzinach marszu, nie było już tak kolorowo. Obydwoje byliśmy już zmęczeni, ściemniało się coraz bardziej i jeszcze do tego jak na złość, nasze telefony były rozładowania.

Była godzina 19:40, w końcu doszliśmy do miejsca gdzie stał balon i gdzie zostawiliśmy motor.

- Ross, dasz radę po ciemku jechać motorem?
- A chcesz iść dalej na piechotę? A po za tym, telefony rozładowane i nie jest wcale ciemno.
- No dobra - usiadłam obok niego i założyłam kask.

                                   ***

Kiedy wreszcie byliśmy już w centrum NY. Odwiózł mnie do domu i pocałował na pożegnanie, a potem pojechał do domu.
Na szczęście zdążyłam wrócić przed mamą, która o dziwo była jeszcze w pracy. Poszłam się przebrać i zeszłam na dół zjeść kolację. Wtedy weszła mama mówiąc "już jestem "





*******************************

Trochę krótki ten rozdział :/
No wiem, ale nie miałam za dużo czasu, ale jednak dodałam. 
Podobało się choć trochę?  

Zapraszam was do mojego wattpada

Nazwa: zakrecona_17
Książka: This is not ordinary girl 

+ link 
http://w.tt/1NevVs5


21 komentarzy:

  1. Wspaniały :)
    Fakt krótki, ale cudo :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny :)
    Nie przejmuj się że krótki, myślę że każdy to zrozumie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały :D
    Już nie mogę się doczekać nexta :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba wiesz co ja o tym myślę
    ....



    ....




    ......




    ..





    .....


    .......


    ZAJEBISTE <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przejmuj się :)
    Może rozdział jest krótki, no ale trzeba zrozumieć, że szkoła robi swoje..

    Najważniejsze jest że w ogóle piszesz nawet jakieś krótkie i chętnie odwiedzę cię na wattpadzie :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja chcem szbko nexta :)
    Zapraszam na stylizacje 16:
    http://fasionsstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Krótki, ale ciekawy rozdział :)
    Pomysł z balonem - ekstra.
    Pozdrawiam, zapraszam do mnie i czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten pomysł z balonem :)
    Wspaniały :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały rozdział :)
    Cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest takie cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak krótki :/
    Ranisz mnie :/
    Ale rozdział cudny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział!
    Szkoda, że taki krótki, ale wiadomo szkoła robi swoje.
    Pomysł z balonem świetny. Było romantycznie.
    Czekam na next. :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniały ✌

    OdpowiedzUsuń

Kontakt :)

Hej, macie jakieś pytania?
Chcecie czegoś się dowiedzieć?
E-mail:
zakrecona.pozytywnie17@gmail.com