sobota, 11 czerwca 2016

Rozdział 29

*Oczami Laury *

Kiedy obudziłam się rano, nie chciałam myśleć o tym co stało się wczoraj. O tych zdjęciach i sms- ach, które dostałam. Jedyne czym się przejmowałam to to, że musiałam wstać o 4:00, żebyśmy zdążyli na samolot o 5:00. Nie wiem po co jechać tak szybko, ale mojej mamy nigdy się nie zrozumie. Kiedy załatwiłam poranną toaletę i się ubrałam, zeszłam na dół. Wszyscy byli już gotowi i kończyli śniadanie. Oczywiście ja musiałam być ostatnia. Usiadłam przy stole i zjadłam płatki. Przez cały czas trwała naprawdę niezręczna cisza, którą każdy bał się przerwać. Poczęści chodziło o tą moją spinę z Rossem. Dobrze, że mama i ciocia o niczym nie wiedziały, bo tak zaczęło by się przesłuchanie. Była już 4:30, czyli musieliśmy jechać na lotnisko. Wszyscy wsiedliśmy do samochodu, musieliśmy jechać busem cioci, bo tak jechalibyśmy na dwa kursy.
Et
W końcu po 20 minutach dotarliśmy na lotnisko. Tak 10 minut przed odlotem samolotu. Dosłownie biegłyśmy. W ostatniej chwili zdążyliśmy przed zamknięciem drzwi. Moja mama i Pani Coleman usiadły razem, Ross z Rikerem, Rydel z Vanessą, a ja z Zendayą. Przez pierwsze 15 minut podróży była cisza, nie odzywałyśmy się do siebie. Nagle dziewczyna wyciągnęła słuchawkę z mojego ucha i spiorunowała mnie wzrokiem.

- O co chodzi?  - Spytał mnie poważnie.
- Nie, on nic. - Na co ona przewróciła tylko oczami.
- Przecież widzę, że coś jest nie tak. - Nie wiem już sama. Powiedzieć jej? Napewno bym w końcu powiedziała, ale czy teraz? Dobra chyba jej powiem.
- No okey, powiem ci. Tyko narazie nie mów o tym nikomu ok?
- No pewnie. - Wyciągnęłam telefon i pokazałam jej zdjęcia i te sms-y. Na jej twarzy pojawiło się zdziwienie, a zarazem przerażenie.
- I co myślisz?
- Nie wiesz kto mógł je wysłać? - pokręciłam przecząco głową.
- To jest trudne...
- Wiesz, znam Rossa prawie całe życie, ale był pewien moment jakiś rok temu. On zniknął na jakiś pół roku.
- Co?? I nic ci nie powiedział?
- Nie, nikt nie wiedział co się wtedy z nim działo. Nawet nie odbierał telefonów. - To jest już na maksa dziwne. O co w tym wszystkim chodzi? Czy to może być prawda? A boże, w co ten Ross się wkopał?

Reszta podróży minęła znośnie, nie rozmawiałyśmy już na ten temat. Przed oczami ciągle miałam te zdjęcia i sms-y. Nie mogłam o nich zapomnieć.
Po kilku godzinnej podróży wreszcie wylądowaliśmy w NY. Kiedy wszyscy wsiedliśmy zabraliśmy swoje bagaże. Na lotnisku czekał na nas jakiś facet. Dałabym sobie głowę uciąć, że skądś go znam. Podszedł do nas i uśmiechnął się szeroko do mnie i Vanessy. Ach, no tak. Wszędzie rozpoznał ten uśmiech. To przecież wujek Stive. Ale chwila.. Jeżeli on tu jest to gdzie Genevieve. Przecież dzwoniła jakiś miesiąc temu, że przyjedzie. Dobra potem zapytam mamy. Wszyscy władowaliśmy się w ogromny samochód wujka. Najpierw porozwoził do domów moich przyjaciół, a na końcu przywiózł mnie, mamę i Van. Pożegnał się z nami i powiedział, że wkrótce się zobaczymy. To wszystko było naprawdę dziwne. Najgorszą rzeczą jest to, że jutro do szkoły.

Po obiedzie, postanowiłam pójść i porozmawiać z Rossem. Byłam w parku, kiedy zobaczyłam, że on też idzie w moją stronę. Zatrzymał się przede mną i głośno westchnął.

- Powiesz mi wreszcie, czemu jesteś taka zła?
- Dlatego - Pokazałam mu telefon ze zdjęciami i tymi sms-ami. Blondyn zrobił się nerwowy i nie wiedział co ma mi powiedzieć.
- Skąd je masz? - Zapytał z buzującą złością.
- Ktoś mi je wysłał. - Krzyknęłam stanowczo.
- Nie kłam! Grzebałaś mi w przeszłości - warknął na mnie. Jeszcze nigdy nie była aż taki zły.
- Czyli to prawda!
- Gówno cię to obchodzi! Gadaj skąd je masz!
- No mówię, że ktoś mi je wysłał. Skąd bym niby je miała! - Byłam już taka wściekła, tak głośno krzyczeliśmy, że niektórzy przechodzący dziwnie się patrzyli.
- O co z tym chodzi? To prawda?!
- Nie będę się kurwa tłumaczył! - Co każde słowo krzyczał coraz głośniej.

Był aż poczerwieniały ze złości i mocno zaciskał pięści. Naprawdę jeszcze nigdy w życiu nie widziałam kogoś tak wściekłego jaki był teraz Ross. Cały czas przekrzykiwaliśmy się i każde z nas powiedziało sporo niepotrzebnych słów. On nie chciał powiedzieć mi o co chodzi, ale sądząc po wszystkim to była prawda. Tylko jedno mnie zastanawiało. Kto do jasnej cholery mi to wysłał?

- Mam cię dość! - Wykrzyczałam mu w twarz i chciałam sobie pójść, ale on złapał mnie dość mocno za nadgarstki.
- Nie odchodź jak do ciebie mówię! - Warknął
- Nie będziesz mi mówić co mam robić - Krzyknęłam głośno.
- Będę, ponieważ jesteś moją dziewczyną rozumiesz? - Krzyknął jeszcze głośniej i mną potrząsnął. Tego już było za wiele. Kopnęłam go, a on odruchowo mnie puścił.
- Z nami koniec - Wykrzyczałam ile tylko miałam sił w płucach i z płaczem pobiegłam do domu.


















**********************************
No więc jak się podobało?  Trochę namieszałam. W następnym rozdziale dowiecie się co to za zdjęcia i jak myślicie kto mógł je wysłać? 

Ostatnio pewna osóbka napisała do mnie z pytaniem ile będzie ogólnie rozdziałów. Więc tak wszystkim będzie 40. Nie mniej, może z 5 więcej. 

Do napisania :) 






18 komentarzy:

  1. Nie no! Jak mogłaś? Zepsułaś Raurę Ohh

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku naprawdę aby 40 rozdziałów!? Nie i co teraz? Będę smutac :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział :)
    Genialny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Najcudowniejszy rozdział na świecie i pomimo tego że Raura się pokłóciła to po prostu cudowne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest takie cudo że normalnie brak mi słów :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Najwspanialszy :) kocham ten blog :)
    Ale Raura się pokłóciła Ohh

    OdpowiedzUsuń
  7. Co?! Jak mogłaś?
    Przecież to Raura?!
    No nie! I co ja mam teraz powiedzieć? Co?! No tłumacz się no?!
    A teraz tak na serio :)
    Zajebiste :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No i powiedz mi co ja mam powiedzieć? Co? No po prostu nic no.
    Zepsułaś Raurę :/
    No ale muszą się pogodzić prawda?
    No cóż. Nie spodziewałam się że Ross potrafi być taki wściekły :/
    Ciekawi mnie co to za zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam wiele pytań otóż
    1. Kiedy oni się pogodzą?
    2. Będzie 2 część?
    3. Co to za zdjęcia?
    4. Czy Ross skrywa jakaś tajemnicę?
    5. O co chodzi z sekretem mamy?
    A tak w ogóle to cudowne :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Raura się zepsuła ;(
    Mam nadzieje, że się pogodzą w najbliższym czasie.
    Ross ma tajemnice....
    Genialny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny rozdział!
    No to się zadziało. Dlaczego Ross stał się taki zły? Co on ukrywa? Kto wysłał te zdjęcia? Ech, ile tu tajemnic. Aż nie mogę się doczekać, co się stanie dalej.
    Czekam na next. :*

    OdpowiedzUsuń
  12. OMG taki tajemniczy ten blog Ahh
    Ale rozdział pierwsza klasa
    Tylko szkoda że Raura się pokłóciła no ale jakoś przeżyję

    OdpowiedzUsuń
  13. Super :)
    Lubię takie blogi, gdy wiele się dzieje jest wiele tajemnic...
    Pozdrawiam i czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Super :* Szybko napisz next'a <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  15. OMG co ty narobiłaś? Naprawdę tylko 40 rozdziałów? Tak wiem ta osóbka to ja xd hah dobra a tak w ogóle to rozdział zajebisty :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. 34 year-old Statistician IV Teador Worthy, hailing from Cottam enjoys watching movies like Body of War and Fashion. Took a trip to Mana Pools National Park and drives a Ferrari 512. przejdz do tej strony internetowej

    OdpowiedzUsuń

Kontakt :)

Hej, macie jakieś pytania?
Chcecie czegoś się dowiedzieć?
E-mail:
zakrecona.pozytywnie17@gmail.com