Staliśmy osłupieni i patrzyliśmy przed siebie. Hmm.. Patrząc na Rossa można było by pomyśleć, że oczy mu zaraz wypadną. W końcu dziewczyna podeszła do nas.
- No cześć Ross, dawno się nie widzieliśmy. - Stanęła na przeciwko nas.
- Emm, cześć. Tak trochę dawno - bardzo dobrze ją znał. Już jej nie lubiłam. Czyżby kolejna psycholka? A może całkiem normalna? Yhy.... Znając życie na pewno nie będzie miła.
- Cześć, jestem Maia Mitchell - podała mi rękę, że niby się uśmiecha. Ta ja już widzę tą jej sztuczną wesołkowatość. Mnie nie oszuka. Pewnie znów następna chce nas omamić. Uśpi naszą czujność i zaatakuje kiedy się tego nie spodziewamy. Jeszcze będzie pewnie gorsza od Courtney. Ja już to wiem.
- Laura Marano - podałam jej rękę, wymuszając uśmiech na swojej twarzy.
- Ross nie wiedziałam, że masz dziewczynę - czyżbym zobaczyła promyk zazdrości?
- No jeszcze nikt... - Przerwała mu w połowie zdania, powiedziała że musi już iść i poszła. Tsaa, ja już wiem czemu poszła. Nie mogła na nas patrzeć! Przecież ja widziałam tą zazdrość. Aż od niej nią kipi. Pójdzie i teraz pewnie będzie knuła plan jak nas skłócić. Ja to wiem!
- Ross wyjaśnisz mi kto to?? - Zrobiłam tą minę typu "lepiej gadaj bo marnie z tobą "
- Czyżby moja dziewczyna, była zazdrosna? - Poruszał brwiami
- Dziewczyna? - W jego ustach to brzmi tak pięknie.
- No myślałem, że to oczywiste
- Oczywiste? Hmm.. Jeszcze nikt mnie tu o nic nie zapytał - założyłam ręce, na znak protestu.
- Dobrze więc, Lauro Marano czy chcesz zostać moją dziewczyną? - Ukląkł na kolanie wziął mnie za rękę.. A ja zaśmiałam, bo wyglądało to tak jakby się oświadczał.
- No wiem, może.- Spojrzał na mnie znacząco - Oczywiście, że tak.
Wstał i mnie przytulił. Spacerowaliśmy po plaży, aż znów postanowiłam poruszyć temat Mai.
- To powiesz mi w końcu, co to za dziewczyna?
- Czy musimy drążyć ten temat?
- Tak - powiedziałam podwyższonym głosem.
- To była, moja dziewczyna - co?? Tylko nie to! Na pewno będzie starała się żeby Ross do niej wrócił i będzie spiskowała przeciwko mnie!
- Dawno?
- Jakieś pół roku temu. Ona wyjechała z rodziną no i wiesz no.. Nie myślałem, że kiedyś wróci.
- Aham.. Rozumiem..
- Chyba nie jesteś zazdrosna? Ja nic do niej nie czuje i nie masz się o co martwić. - zapewniał mnie Ross. Oby to była prawda.
- Wierzę Ci - Uśmiechnęłam się, ale czy do końca tak było, sama nie byłam pewna.
Czasami wydaje mi się, że moje życie to jakiś film. Cały czas jakieś sekrety. Jedna rzecz się wyjaśni, a tu zaraz pojawia się coś nowego. Dzisiaj znowu słyszałam tą dziwną rozmowę mamy. Z kim? Tak mnie to męczyło. Sama sobie się dziwię, że to mówię, ale chciałbym żeby Vanessa już tu była. Wydaje mi się, że z nią było by łatwiej to rozwiązać. I jeszcze ta tajemnica, którą ukrywają rodzice Lynch'ów. Tak, Rydel mi opowiadała o tym. Ross jakoś omija ten temat. Tylko czemu? Czyżby coś podejrzewał i nie chce mnie martwić? A może to coś dobrego? A co jeśli nie? Zbliża się majówka. Pomyślałam sobie, że moglibyśmy wybrać się do Anglii. Ja, Ross, Rydel, Zendaya, Calum, no i Riker. Byłby wściekły gdyby dowiedział się, że miał szansę zobaczyć się z Van i nie pojechał. Myślę, że to dobry pomysł. Pokazała bym im gdzie mieszkałam. No i chciałabym porozmawiać z Vanessą. Tak powiem im, na pewno się zgodzą. Tylko kiedy? Muszę zrobić to jak najszybciej, bo majówka już za cztery dni. No to nawet lepiej.. Przynajmniej zdala od tej Mai. Po obiedzie zadzwoniłam do wszystkich, żebyśmy spotkali się w parku. Te nasze ulubione miejsce. Zawsze ta sama ławka.
Kiedy wszyscy już przyszli zaczęłam opowiadać o moim planie.
- I co myślicie? - Zapytałam z nadzieją, że ten pomysł im się spodoba.
- Super pomysł - pierwsza powiedziała Rydel, reszta też uznała, że to będzie naprawdę fajna sprawa.
- Dobra, a teraz Laura, Ross czy macie nam coś do powiedzenia? - Eh, ta Rydel. Bardzo dobrze o wszystkim wiedziała, ale oczywiście musiało to być oficjalne.
Ross spojrzał na mnie, podszedł, wziął mnie za rękę i powiedział:
- Ja i Laura, jesteśmy parą. - Wszyscy zaczęli bić brawo i nam gratulować.
- Stary, nie boisz się, że Maia... - Ross zmierzył go wzrokiem i Calum nie dokończył swojego zdania. Ciekawe co chciał powiedzieć. Nie dążyłam już dalej w ten temat. Nie miałam siły się kłócić, więc machnęłam na to ręką. Kiedy Ross i Calum poszli i zostałyśmy same zaczęłam opowiadać dziewczynom wszystko co się dziś zdarzyło.
Przynajmniej wiem, że muszę uważać, żeby nie było podobnej akcji z Courtney.
Poszłam do domu, no i oczywiście znowu słyszałam tą dziwną rozmowę. Niestety nie udało mi się usłyszeć czego kolwiek, bo zaraz skończyła.
- Mamo, co myślisz co majówce spędzonej w Anglii?
************************************
No to taki rozdział :) Miał być dodany dopiero jutro, ale napisałam go wcześniej i już dodałam.